Jak co roku , od kilkunastu już lat, świętujemy nasz odpustowy czas na Parafiadzie, która tak naprawdę jest kwiatem ludzkiej życzliwości i poczucia wspólnotowości. Być razem, to zawsze cel nadrzędny. Przy rozmowie, ciachu i kawie, setki Parafian cieszyło się tym niedzielnym popołudniem. Na nudę nie zostało ani chwili. Dzieci ze szkolnego teatru, występy solistów, pokaz kilku grup mażoretek, przedszkolaki, nasi judocy, zespół Fatimes, na scenę co chwilę wychodziły inne dzieciaki. Gdzieś w drugim końcu sali uwijały się panie z Koła Gospodyń w Mórkowie i Lipnie, aby obsłużyć chętnych na domowe wypieki, konkrety kulinarne i przysmaki z wiejskiego kramiku. Na miejscu i na wynos można było zanurzyć się w atmosferę niepowtarzalnych smaków wiejskiej kuchni. A w międzyczasie przy stolikach zmieniali się chętni do partyjki szachów i warcabów. Gdy trzeba było uspokoić oddech, to w na specjalnie przygotowanej strzelnicy można było rzucać lotką i postrzelać z wiatrówki. No i na koniec loteria. Fanty przez cały czas tworzyły ekspozycję na scenie, a teraz przy niewiarygodnej sprawności strażaków wędrowały do zwycięzców. Coś dla domu i na zimę, rękodzieło, rzeczy ozdobne i praktyczne trafiały w ręce kolejnych szczęśliwców. Na koniec robot kuchenny, piekarnik i rower ucieszyły ostatnich tegorocznych wygranych. Cel szczytny. Zbieramy ciągle środki na dokończenie remontu naszego parafialnego kościoła w Mórkowie. Jak pokazała tegoroczna Parafiada, jest dla kogo go remontować. Są tylko dwa rodzaje świątyń: piękne i puste. My wybraliśmy te pierwsze.
Comments are closed